Rate this post

Justyna poszła z Janem do zaścianka, żeby mógł zostawić konie i odprowadzić ją do dworu? podłodze rozmawiali i nie była to rozmowa tak zupełnie o niczym, jakie nieraz prowadziła w salonie ciotki Emilii?opowiadał jej trochę o swoim życiu, i jakaś radość i duma od niego biła, gdy opowiadał o swojej pracy, domu,rodzinie? widać było, że wszystko to sprawia mu radość i daje szczęście i Justyna,która żyła bez celu z dnia na dzień pozazdrościła mu tego wszystkiego?i sama się nad tym zdumiała, bo przecież urodzeniem i pozycją stała znacznie wyżej na społecznej drabinie? i cóż z tego? Jaka korzyść dla niej z tego wynikała? Itak doszli w końcu do wsi i Jan bardzo grzecznie zaprosił Justynę na podwórze swojego domostwa? młoda kobieta rozglądał się ciekawie po wsi a potem po obejściu i podobał jej się ten widok?zagroda Jana była zadbana, czysta, niedaleko był piękny sad i ogród z warzywami i kwiatami, dom, choć stary sprawiał wrażenie schludnego i wygodnego?a budynki gospodarcze widać, że niedawno odnowione… W sadzie była pszczela pasieka?Jan poprosił ją żeby odpoczęła sobie na stojącej pod domem ławeczce?