Justyna wyszła z imienin ciotki Emilii z kilku powodów: dosyć miała obecności Zygmunta Korczyńskiego, drażniły ją żarty Kirły z ojca i w ogóle dusiła się w tym towarzystwie?poszła ścieżką między polami, szła i rozmyślała nad swoim położeniem ?
Gdy ocknęła się z zadumy spojrzała uważniej na okolicę i zdumiała się, bo nie rozpoznawała miejsca, do którego dotarła, a przecież nie mogło być dalekie od dworu w Korczynie..
Rozejrzała się dokładniej i spodobało jej się to, co widziała —maszerował ścieżką między uprawnymi polami pośród zbóż już prawie dojrzałych i ciągnących się aż po horyzont?chodząc nieraz jeszcze w dzieciństwie z wujem Benedyktem, pokazywał on i nazywał dla niej zboża, które uprawiane były na jego polach, dlatego teraz rozpoznawała łany pszenicy,owsa,żyta?nagle gdzieś z daleka dobiegł jej śpiew ?piękny męski głos śpiewał tęskną piosenkę o miłości?zapragnęła poznać śpiewaka i dowiedzieć się czegoś więcej o tej miłości niespełnionej?szła, więc za tym głosem i nagle zboże się skończyło i na pustym polu zobaczyła młodego człowieka?