O najgorszych zabawach oczepinowych było już w tym wpisie, ale co z tymi dobrymi? Czy są jakieś fajne, czy w ogóle oczepiny są jeszcze modne i mogą wyjść wesołe, ale w dobrym guście? Prawie każda Młoda Para stawia sobie pytanie – „tradycja tradycją, ale czy warto je organizować?”. Prawda jest taka, że wszystko zależy od nas! Każdy z nas jest inny, jedni je lubią, a inni uznają za idiotyczny pomysł. My z mężem, tak jak już kiedyś wspominałam bardzo lubimy ten element wesela, o ile jest w dobrym guście, bez zabaw o zabarwieniu erotycznym i tych niebezpiecznych. Ilość konkursów jak i ich tematykę przecież możemy wybrać sami, nie musimy zgadzać się na to, co proponuje nam kapela weselna czy DJ. Ja przed swoim ślubem dokładnie przejrzałam najpopularniejsze z nich i wybrałam takie, które wydały mi się najlepsze, a potem wszystko ustaliłam z DJ-em, aby było tak jak chcę 🙂 Najtrudniejszym tematem było dla nas, czy chcemy tradycyjne zbieranie na wózek, czy nie? Niby nie podobała nam się ta zabawa, kojarzyła z wyłudzaniem pieniędzy od gości, którzy i tak już mocno wykosztowali się na prezent dla nas, ale gdy komuś starszemu z rodziny mówiliśmy, że raczej jej nie będzie, to wszyscy byli zawiedzeni. Jak to nie będzie? Przecież to tradycja! My chcemy zatańczyć z panem młodym – mówiły ciocie. To żadne wyłudzanie pieniędzy, przecież jak ktoś nie chce nie musi tańczyć, czy płacić – powtarzali wujkowie. Aż w końcu nas przekonali 🙂
My zdecydowaliśmy się na nie za krótkie, ale też niezbyt długie oczepiny, ale może opowiem wszystko w kolejności chronologicznej.

Maroon 5 – Sugar

RZUCANIE WELONEM I MUCHĄ
To raczej standard w Polsce, nawet pary które nie decydują się na oczepiny pozostawiają ten element jako część integralną przyjęcia. U nas specjalnie dla szczęśliwców, którym udało się złapać gadżety, została puszczona skoczna muzyka (w stylu rock’n’rolla), przy której mieli oni za zadanie zatańczyć. Były to dwie bardzo młode zupełnie obce dla siebie osoby, które ku zaskoczeniu wszystkich, bardzo dobrze się zgrywały w tańcu dając dużo powodu do radości obserwatorom.

TEST ZGODNOŚCI
To było coś dla nas! DJ zadawał pytania, a my odpowiadaliśmy „ja” lub „Emil/Ola”. Goście dzięki temu mogli lepiej poznać naszą historię miłosną oraz plany na przyszłość. Pytania, które były nam zadawane oczywiście nie były przez nas wcześniej znane, specjalnie dla nas przygotowała je moja świadkowa 🙂 Niektórzy byli ogromnie zdziwieni, kto tu kogo poderwał, czy np. kto pierwszy wyciąga rękę po kłótni.

TANIEC Z GWIAZDAMI
Do puszczanego podkładu muzycznego uczestnicy mieli wykonywać odpowiedni taniec. Jak się domyślacie, po każdej z piosenek jedna z par musiała odpaść – oczywiście taka, która z zadaniem poradziła sobie najgorzej. Kiedy pozostały już tylko dwie finałowe pary do wykonania zostało im przydzielone jezioro łabędzie, jednak tym razem z rekwizytami: kolorowymi włosami dla pań, płetwami i okularami do nurkowania dla panów. Jako, że to nie wyłoniło zwycięzcy, mężczyźni musieli tańczyć z partnerkami na rękach 🙂 U nas padł remis – obie pary były fenomenalne!

KURA DOMOWA
Tylko my znaliśmy tę nazwę 🙂 Do konkursu zgłaszać się mogły wyłącznie kobiety, a ich zadaniem było jak najszybciej rozpoznać melodię i podać tytuł serialu z jakiego pochodziła. Ta, która odgadła najwięcej seriali wygrywała i zdobywała tytuł największej kury domowej 🙂

CO ZABRAĆ NA WYCIECZKĘ
Tu zabawa wyłącznie dla Panów. Na czym polegała? Gdy przestawała grać muzyka, DJ mówił co należy zabrać jadąc w podróż, a uczestnicy musieli to jak najszybciej przynieść. Ten, który z przedmiotem dobiegł ostatni, odpadał. I tak, nie pamiętam już dokładnie, ale do zdobycia były między innymi kwiaty na przywitanie, coś na przekąskę, dowód osobisty, alkohol i jako ostatni – papier toaletowy 🙂 To był naprawdę bardzo śmieszny konkurs!

ZBIERANIE NA….
Przekonano nas do tej zabawy 🙂 Ale zamiast na wózek, skoro dzieci jak na razie nie planowaliśmy, postanowiliśmy zbierać na podróż poślubną. Nikogo do płacenia i tańczenia nie przymuszaliśmy, a zebraliśmy naprawdę pokaźną sumkę 🙂 Ba, nawet kartę płatniczą! Teraz wiem, że był to dobry wybór, ponieważ podczas tej zabawy mój brat, zamiast ze mną tańczyć podniósł mnie do góry i kręcił się ze mną jak z małą dziewczynką, aż mi łzy z wzruszenia w oczach stanęły 🙂 A mina mojego taty – bezcenna – gdy odbiła mu mnie koleżanka 😀

A jakie jest Wasze zdanie na temat oczepin? Fajna zabawa? A może tandeta? Zdecydujecie się na nie?