Od niedawna widuję w sklepach kaszę gryczaną białą – czyli nieprażoną. Kusiła mnie ona i kusiła, aż wreszcie postanowiłam ją kupić! Pomyślałam, a może ta nieprażona posmakuje mojemu mężczyźnie? Niestety 🙁 Pomyliłam się. Tak jak i prażona to nie jego smaki – stwierdził. A ja? Byłam zachwycona! Ten rodzaj jest stanowczo delikatniejszy i nie posiada tego charakterystycznego posmaku, a gryka jest przecież uważana za jedną z najzdrowszych kasz. Jeśli chciałybyście się dowiedzieć coś więcej o niej, to w przepisie na pierogi z mąki gryczanej ze szpinakiem i suszonymi pomidorami znajdziecie parę kluczowych informacji 🙂
Mały zwyczaj opisywania wybranego składnika dania dziś musi zostać pominięty 🙂 O gryce już było, o szpinaku możecie poczytać przy okazji przepisu na spaghetti szpinakowe na szybko, zaś o orzechach włoskich jak i innych orzechach ukazał się cały artykuł – jeśli jeszcze go nie widziałaś zapraszam tutaj. Tak więc pora przestać przynudzać i przejść od razu do przepisu 🙂

Składniki na 2 porcje:
– 130 g kaszy gryczanej białej,
– 250 ml bulionu warzywnego,
– 1 i 1/2 łyżki soku z cytryny,
– 1 łyżka octu balsamicznego,
– 200 g świeżego szpinaku,
– 1 cebula,
– 2 ząbki czosnku,
– 1 łyżka oliwy z oliwek,
– 4 orzechy włoskie,
– sól,
– pieprz

Przygotowanie:
Kaszę płuczę w czystej wodzie, przekładam do garnka, dodaję sok z cytryny i ocet balsamiczny oraz 120 ml wcześniej przygotowanego bulionu warzywnego – wszystko mieszam i gotuję na małym ogniu do momentu aż kasza wchłonie cały płyn. Kiedy to się stanie wlewam do kaszy 130 ml bulionu warzywnego i gotuję do czasu aż kasza zmięknie i wchłonie bulion, czyli ok 10-15 min. W tym czasie obieram cebulę i czosnek. Cebulę kroję w grubą kostkę, zaś czosnek w cienkie plasterki. Na patelni rozgrzewam oliwę z oliwek i szklę na niej pokrojone warzywa, a następnie dodaję do nich wcześniej umyty szpinak. Gdy szpinak zmięknie a kasza się ugotuje to mieszam wszystko razem na patelni przyprawiając do smaku solą i pieprzem. Tak przygotowane danie przekładam na talerze i dekoruję pokruszonymi orzechami włoskimi. No to – smacznego!

W moim domu zdania na temat tego dania były mocno podzielone 🙂 Dla mnie było pyszne, dla męża – mocno średnie – ale to tylko dlatego, że on nie lubi kaszy gryczanej. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji spróbować kaszy nieprażonej to bardzo ją Wam polecam!